Ziemia obiecana from Przechrzta by Pleń
Tracklist
7. | Ziemia obiecana | 6:08 |
Lyrics
wzdłuż chat, ponad strzechami
południa żar zawzięty
widomie drga i mami
niepochwytnymi pręty
pośród zielonych muraw
schną rosy ciemne ślady,
samotnej studni żuraw
patrzy w dalekie sady
na przeciwległe wzgórza
głóg wpełzły i berberys
poprzez słoneczne kurze
gałęzi rzuca przerys
południe samo siebie
roztrwania w oman senny
niebem prześwieca w niebie
przezroczy księżyc dzienny
znienacka w drzew gęstwinie
wiśnia się płoni smagle
o, teraz, w tej godzinie
pokochać — kogoś — nagle!
ten znój z błękitem w zmowie
dech piersiom tak utrudnia!
zachciało się mej głowie
śnić miłość wśród południa!
znienacka w drzew gęstwinie
wiśnia się płoni smagle
o, teraz, w tej godzinie
pokochać — kogoś — nagle!
za bratem zapłaczę,
ciała leżące przy ciałach
w dole, przysypanym ziemią
czy w twoich oczach jeszcze coś znaczę?!
czy jestem jak popiół,
jak kamień rzucony na szaniec
ja kalam się, upadam przed tobą
odrzucam godność i twarz
czy jeszcze słyszysz wołanie?
ja padam, ja kalam się
ja padam kalam się przed tobą
tak wielu mówi o łasce,
o darach zlatujących z nieba
ja w niebie widzę wybuchy
spod gruzów wystają dłonie
jak gałąź złamana na pół
jak gałąź złamana
każdy jeden to kamień
to kamień rzucony na szaniec
x7
a ty kłamiesz, skłamałeś i skłamiesz